♥ Ross ♥
- Zaczekaj!- Nie mam czasu!
Załapałem ją za rękę i przyciągnąłem ją do siebie. Dziewczyna spojrzała na mnie trochę przestraszona. Całą bluzkę i jeansy miała ubrudzone od ciemno czerwonej cieczy, a z łuka brwiowego sączyła się krew. Jednym słowem wyglądała jak z horroru.
- Chce ci tylko pomóc.
- Proszę puść mnie. - odparła łagodniejszym głosem, pełna strachu.
Wykonałem niechętnie prośbę brunetki, a ona odbiegła.
No tak dziwnej dziewczyny to jeszcze świat nie widział. Zostaje potrącona przez samochód, odrzuca pomoc i jeszcze najnormalniej biegnie poobijana do chaty.
♥ Następny dzień Lau ♥
Obecnie jestem w szkole. Po wczorajszym wypadku wszystko mnie boli, ale najbardziej to ze tak potraktowałam tego chłopaka. On chciał mi pomóc, a ja zachowałam się jak ostatnia idiotka. Ale co miałam powiedzieć? Że jak się spóźnię do domu, to będę miała jeszcze więcej siniaków?! Tak mój ojciec jest alkoholikiem, nie dosyć że nie pracuje, to jeszcze całe dnie pije, i łazi gdzieś po klubach. Za każdy mój wybryk dostaję porcję siniaków. Ostatnio jak się spóźniłam, miałam taką śliwę pod okiem, że przez tydzień nie pokazywałam się w szkole. Moi przyjaciele oczywiście wiedza jaką mam sytuacje w domu. Próbowali mi pomoc, namawiali żebym uciekła i zatrzymała się u jednego z nich. Ale ja się bałam. Tego ze mnie znajdzie i będzie jeszcze gorzej. W końcu nie jestem pełnoletnia i tak jakby należę od niego. - Przepraszam. - usłyszałam ciepły głos za sobą.
Odwróciłam się niechętnie od szkolnego okna, a za sobą zauważyłam Ross'a. Stał z deskorolką w ręce przystrojoną czerwoną wstążką.
- Co ty tu robisz?!
- Uczę się - odparł ukazując śnieżono biały uśmiech - Chciałbym cie bardzo przeprosić za wczorajszy wypadek i deskę. - dodał podając mi prezent.
Obracałam go w rękach chyba milion razy. jest extra! Już widzę miny chłopaków, jak zobaczą moją nową deskorolkę!
- Dzięki! - pisnęłam rzucając mu się na szyję, ale po chwili skończyłam z czułościami. - To ja powinnam cie przeprosić za moje zachowanie. W końcu nie każda gwiazda pomogła by zwyczajnej nastolatce.
On się tylko uśmiechnął, ale po kilku sekundach spoważniali przyglądając się uważnie mojej kości policzkowej, na której był ślad od wczorajszego spóźnienia.
- Wczoraj jeszcze tego nie miałaś. - powiedział dotykając lekko mojej twarzy.
- Wiesz, niektóre siniaki pojawiają się dopiero po kilku dniach. - odparłam z nadzieja ze blondyn w to uwierzy.
- W sumie...
- Jestem Laura, ale mów mi Lau. - przedstawiłam się żeby zmienić temat i podałam rękę.
- Ross, ale chyba mnie już znasz. - odparł z uśmiechem.
Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale przerwał mu tłum piszczących dziewczyn. Otoczyły go odpychając mnie do tyłu.
- Widzimy się na lekcji! - krzyknął przedzierając się przez krzyki fanek.
♥ 15 minut później ♥
Zajęłam już miejsce w przed ostatniej ławce. Blondyna ciągle nie ma. pewnie pomylił klasy. - Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. - powiedział Ross wpadając do klasy.
- Dzień dobry, siadaj. - odparł nauczyciel i wskazał ręką żeby wybrał sobie ławkę.
U nas w klasie wszyscy siedzą osobno. Jest trochę nudno bo nie można się do nikogo odezwać, ale jakoś się żyję. Chłopak długo błądzi wzrokiem, aż w końcu zatrzymał się na wolnej ławce za mną.
Przechodząc koło mnie podrzucił mi jakiś papierek i mrugnął okiem.
Moja ręka powędrowała w kierunku białej kartki, pozginanej w mały kwadrat. Odwinęłam zgięte strony i przeczytałam w myślach:
Miała byś może czas
i chęć na spotkanie po szkole?
Ross ;)
Uśmiechnęłam się lekko do siebie, ale po chwili ten gest znikł z mojej twarzy. Umówiłam się już wcześniej z chłopakami. Nie da rady dzisiaj...
Wyrwałam kartkę z zeszytu i wzięłam długopis do ręki:
Sorki, ale dzisiaj nie dam rady.
Może jutro? W końcu nie idziemy do szkoły
i będziemy mieć więcej czasu na poznanie?
Lau :)
Zgniotłam kartkę i rzuciłam na biurko blondyna. Chciałam już zacząć notować dzisiejszą lekcje, ale na mój podręcznik z powrotem spadł papier:
Masz w razie czego mój numer
660 320 745
Mam nadzieję że oddzwonisz :)
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem i schowałam kartkę do piórnika...
♥♥♥
Ta dam! Oto mój rozdział 3! Nie jest jakoś specjalnie powalający, ale jest!
Cała noc mi zajęło obmyślenie planu jak pogodzić te dwa ciołki i jakoś wyszło =)
czekam na wasze opinie
Tradycyjnie żegnam was gifem.
Do następnego wpisu...